czwartek, 10 lutego 2022

Recenzja VIII - „Na ostrym ogniu”


 Tytuł: „Na ostrym ogniu”
Autor: Elizabeth Acevedo
Liczba stron: 424
Wydawnictwo: Feeria Young


    O „Na ostrym ogniu” było szumnie jakiś czas temu. Nie ukrywam, że moją uwagę przykuła również okładka, która od razu wpadła mi w oko. 


    Książka opowiada o młodej dziewczynie - Emoni, która chodzi do liceum. Jej życie nigdy nie było łatwe. Mama nastolatki zmarła podczas porodu, tata odszedł zaraz po tym zostawiajac ją pod opieką babci. Emoni bardzo wcześnie zachodzi w ciąże, w wieku 14 lat o ile dobrze pamiętam. We wszystkim pomaga jej babcia, ojciec dziecka od czasu do czasu zabiera córeczkę do siebie. A tata Emoni odwiedza rodzinę raz na rok. Oprócz szkoły dziewczyna pracuje, aby polepszyć sytuacje finansową w domu. 


    Emoni ma bardzo ciekawą pasję - gotowanie. Ma niesamowite poczucie smaku, które chwali każdy, kto tylko spróbuje jej potraw. Nawet profesjonalni szefowie kuchni twierdzą, że ma w sobie coś wyjątkowego. W nowym roku szkolnym dowiaduje się, że w jej szkole ruszają zajęcia z gotowania, a zwieńczeniem tych zajęć ma być wyjazd do Hiszpanii na staż kulinarny. Emoni od razu pragnie zapisać się na zajęcia, aby rozwijać swoje umiejętności, a następnie wyjechać do innego kraju. Jednak w jej przypadku nie jest to takie proste. Jednocześnie w szkole pojawia się nowy uczeń, który sprawi, że serce dziewczyny zabije odrobinę szybciej.


    Wydawać by się mogło, że „Na ostrym ogniu” to typowa książka dla młodzieży. Jednak na jej kartach poruszane są ważne tematy. Nastoletnia ciąża i wszelkie trudy z tym związane, wyzwiska i krzywe spojrzenia przez wczesną ciążę, pretensje od strony ojca dziecka, brak rodziców, brak stabilnej sytuacji finansowej, dzielenie życia między dom, opiekę nad dzieckiem, szkołę i pracę w nastoletnim wieku. Nie jest łatwo i nie jest kolorowo. Jednak jak każdy Emoni ma swoje marzenia i cele, które dzięki swojemu zawzięciu chce mimo wszystko zrealizować, co w głównej mierze jest możliwe np. dzięki babci dziewczyny, w której ma ona ogromne wsparcie. 


    Brakowało mi w tej książce jakiegoś takiego głównego celu, miejsca, do którego wszystkie wydarzenia będą dążyły. Może to był ten wyjazd do Hiszpanii? Może i tak, ale spodziewałam się czegoś „większego”. Ale książki nie zawsze mają taki cel, tutaj mamy po prostu opowieść o życiu. Rozdziały są bardzo krótkie, niektóre mają dosłownie dwie strony. Większość wydarzeń jest bardzo skrócona, nawet momenty, przy których można by zatrzymać się trochę dłużej. Mamy też tutaj wątek miłosny, jednak jest on dość spokojny i nie przyćmiewa całej historii. 


    Książkę na pewno warto przeczytać. Porusza ciekawe tematy i pokazuje, że życie nie jest łatwe i trzeba stawiać czoło wielu przeciwnościom i przeze wszystkim nigdy się nie poddawać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz